
Powiedziałbym że śpiewam i tańczę i jem pomarańczę ale głosu nie mam, na taniec jestem za gruby więc chociaż z tych pomarańczy skorzystam. Przepis prosty, do tego mały tip jak pierś kaczki pozbawić tego cudownego różowego koloru który przez niektórych jest brany za surowe mięso.
Zaczynamy. Składniki:
- pierś z kaczki ze skórą
- 2 pomarańcze
- świeży imbir
- pieprz, sól, zioła prowansalskie
Zaczynamy od kaczki. Mięso czyścimy, osuszamy i nacinamy skórę w kratkę – dzięki temu wytopi nam się tłuszcz którego kaczka ma dużo, nie nacinamy mięsa. Nacieramy kaczkę przyprawami. Na rozgrzaną patelnię dajemy łyżkę oliwy i zaczynamy. Kaczkę smażymy 7 minut od strony skóry, odwracamy kaczkę i smażymy przez 5 minut od skóry mięsa. Kaczka gotowa.
Z pomarańczy ścieramy skórkę następnie owoc obieramy i filetujemy – chcemy cały miąższ bez tych białych części. Jest do dosyć czasochłonne ;). Jeżeli mamy to można użyć mechanicznej wyciskarki do cytrusów, miąższ powinien ładnie z sokiem wypłynąć.
Na patelnię na której mamy kaczy tłuszcz wrzucamy nasz miąższ, skórkę i dodajemy trochę świeżego imbiru pociętego w drobną kostkę. Całość trzymamy na małym ogniu aż zgęstnieje.
Kaczkę tniemy na plastry grubości 1-1,5 cm i przekładamy sosem.
A jeżeli ktoś nie lubi jak kaczka jest różowa?
Piersi z kaczki po usmażeniu wkładamy do naczynia żaroodpornego skórą do góry, podlewamy sosem do wysokości skóry, odrobinę niżej i pieczemy – 180 stopni przez 20 minut. Mięso będzie szare, delikatne i cudownie pomarańczowe.
I tyle, polecam obie wersje, w następnym wydaniu konfit z kaczki.