
Obiecany przepis na ogórki w stylu kimchi to gratka dla osób czerpiących radość z ostrych potraw. Połączenie klasycznego smaku kiszonego warzywa, z nutą płatków chilli to w wielkich ilościach dosłownie “niebo w gębie, piekło w dupie”…
- 1.5 kg ogórków gruntowych dużych
- 3-4 marchewki
- 2-3 pietruszki
- cebulka dymka ze szczypiorkiem
- sól gruboziarnista
- pasta z chilli
- 5-6 ząbków czosnku
2xmiska, słój
Ogórki gruntowe myjemy, przekrawamy na pół i każdą z połówek nakrawamy na 4 ale nie do końca – tak byśmy uzyskali efekt “ośmiorniczki”.
Każdy z kawałków mocno nacieramy solą gruboziarnistą (średnią), układamy w misce i odkładamy na około 1,5h – co pół godziny mieszamy ogórki, ale delikatnie by nie uszkodzić nacięć.
Powinniśmy mieć także przygotowaną pastę chilli, jeżeli jej nie macie to zapraszam do przepisu o tutaj 🙂
W czasie gdy nasze ogórki się “peklują”, obieramy warzywa i kroimy w słupki – odkładamy do miski. Czosnek również obieramy i kroimy w grube plasterki. To samo robimy ze szczypiorem i cebulką – kostka w zupełności wystarczy.
Warzywa mieszamy ze sobą.
Z ogórków wylewamy wodę, a następnie przekładamy jej do zimnej czystej i wypłukujemy pozostałości soli. Przekładamy na durszlak, wodę wylewamy, napuszczamy świeżej i znowu “masujemy” ogórki. Powtarzamy tę czynność 3-4 razy.
Do wcześniej pokrojonych warzyw dodajemy naszą pastę z czerwonego chili i całość mieszamy.
Bierzemy do ręki ogóra, rozkładamy nacięcie i wkładamy warzywa wraz z pastą. Taki kawałek układamy na dnie słoja – całość powtarzamy aż do skończenia się ogórków.
Tak przygotowany słój warzyw, zalewamy wodą, tak by ta pokryła górną warstwę na około 1cm (można śmiało pomagać sobie tyłem drewnianej łyżki – po wlaniu wody “nakłuwamy” nasze warstwy, tak by woda wszędzie doszła).
Jeżeli używaliśmy do tego celu np. kamionki to śmiało można przykryć ogórki talerzykiem i przycisnąć np. słoikiem z wodą, tak by całość była zalana wodą z pastą.
Słoiki/kamionkę odkładamy w ciepłe, ciemne miejsce – proces kiszenia rozpoczyna się około 4-5 dnia, w zależności od temperatury otoczenia. Ogórki do spożycia są dobre już następnego dnia, ale lepiej poczekać aż trochę się przekiszą.
Można śmiało spożywać “jeszcze świeże”, ale najlepszy smak to w tzw. etapie “małosolne”, później w formie dodatku do mięsa no i dla osób lubiących kwaśne przekąski także w pojedynczej postaci.