Jesienna aura na dobre zagościła w Polsce. Jak poprawić sobie humor i dodatkowo zabezpieczyć się przed ewentualnym przeziębieniem? Miód, cytryna, herbata – ten przepis jest wielu osobom znany. Ale, żeby całość nie była nudna, można to nieco zmodyfikować.
- cytryny
- rum/burbon
- goździki
- miód
- woda
- cynamon
- imbir
ozdobny słoik na "skobel", kieliszek do odmierzania alkoholu, miseczka do łączenia składników
Cytryny szorujemy szczoteczką pod chłodną wodą – jest szkoła, że następnie taką cytrynę należy sparzyć, ale z tego co mi wiadomo to powoduje, że ewentualne szkodliwe związki wejdą wgłąb owocu – więc ja je po prostu dokładnie czyszczę. Imbir obieramy i odkładamy
Słoiki myjemy i dokładnie suszymy. Cytrynę kroimy w plastry o grubości około 3-4 mm, imbir w cienkie plasterki. Do słoika wkładamy kilka goździków, kilka plasterków imbiru (ja dodawałem 5 na cały słoik) oraz cytryny “do bólu” czyli do wypełnienia słoika – na pół litrowy słoik wchodzi około 1-1,5 cytryny.
Do miseczki wkładamy sporą łyżkę miodu, dolewamy 150 ml rumu bądź burbona oraz około 75 ml letniej wody, dodajemy szczyptę cynamonu i całość dokładnie mieszamy.
Taką mieszanką zalewamy nasze wcześniej ułożone owoce. Jeżeli “mikstury” jest za mało, dorabiamy kolejną część.
Na koniec wkładamy jeszcze po kawałku kory cynamonowej, zamykamy słoik i odkładamy do lodówki na minimum 3 dni, żeby całość się przegryzła.
Cytrynę można śmiało używać do herbaty, sam rum świetnie smakuje w gorącym napoju, jak i rozlany w kieliszkach.
Całość nadaje się jako prezent dla najbliższych, bądź jako “domowe lekarstwo” gdy czujemy, że coś nam zaczyna dolegać.
No, no, no. Nie powiem, taki przepis to mi się podoba! Nieskomplikowany, a z pewnością poprawi humor i to nie tylko w długie zimowe wieczory 🙂 Sam, o czym pisałem u siebie, jestem raczej mało aktywny w kuchennej przestrzeni, jednak gdyby wszystkie przepisy tak wyglądały, z pewnością spędzałbym w niej więcej czasu. Dzięki za pomysł na cytrynki, z pewnością wypróbuję. Pozdrawiam i zapraszam również do siebie.