
I pozostajemy w temacie kaczki – dzisiaj confit. Tradycyjne danie francuskie, mało popularne a strasznie proste w przyrządzeniu.
Co to tak właściwie jest? Są to udka gotowane w tłuszczu. Nie udało mi się niestety kaczego/gęsiego tłuszczu nabyć więc zrobiłem go sam.
Składniki:
- 4 kacze udka
- rozmaryn, pieprz, sól
Jak widać, dużo tego nie ma ;). Zaczynamy od udek – czyścimy, nacieramy przyprawami i odstawiamy na noc. Po wyjęciu – udka od strony skóry nakłuwamy tak aby przebić skórę. Wkładamy je do naczynia żaroodpornego skórą do dołu. I do piekarnika – 120 stopni na 2,5 godziny. W tym czasie wytopi się nam cały tłuszcz i udka zaczną już się w nim gotować. Po upływie tego czasu udka obracamy tak aby były skórą do góry i kolejne 2 godziny. Jeśli wytopiło się zbyt mało tłuszczu, możemy dodać oliwy z oliwek.
Mięso tak przygotowane jest, miękkie, delikatne, cudowne w smaku. Samo pięknie odchodzi od kości. Do tego jakiś prosty sosik i mamy zajebiste danie.
A sos jakby ktoś chciał:
- szklanka soku jabłkowego
- 3/4 opakowania suszonej żurawiny
Ot, nic prostszego – wlewamy sok do garnuszka, dosypujemy żurawinę i redukujemy.
Nie wiem jak smakuje tak przygotowane confit ale tradycyjne danie z kuchni francuskiej polega na długim (2,5-3 godzin) gotowaniu kaczki w tłuszczu ( musi byc w całości zanurzona ) po czym przechowanie takiego dania w tym tłuszczu przez pewien czas ( ja wypraktykowałem 2 tygodniowe przechowywanie w piwnicy w okresie Bozonarodzeniowym) po czym wyjęcie mięsa z tłuszczu ( po lekkim podgrzaniu do upłynnienia tłuszczu ) , odsączenie na ręczniku papierowym aby pozbyć się lejącego tłuszczu i podpieczenie w towarzystwie jabłek i pomarańczy przez ok 15 minut na otwartej blaszce w temp ok 180 stopni – wychodzi pycha
Celem było skrócenie całego procesu – tak przygotowany confit niczym od gotowanego się nie różni ze względu na niską temperaturę. A w tłuszczu również można przechowywać, podobnie jak rilettes za przepis na które muszę się w końcu zabrać bo tak czeka i czeka.